|
Per Fumum fqjciora forum bloga "Per Fumum fqjciora"
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hanka
Dołączył: 14 Maj 2011
Posty: 320
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Forumowiczka
|
Wysłany: Wto 11:55, 12 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Hipokryzja .Potworna, ogromna hipokryzja. To tak jak z zakazem aborcji.ZAKAZALISMY i mamy czyste sumienie. W Polsce nie ma aborcji i narkomanów .Bo to nielegalne. A najlepsze jest to , że niektórzy usilnie udają że w to wierzą
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fortunato
Dołączył: 16 Maj 2011
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Forumowicz
|
Wysłany: Wto 12:04, 12 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
"Jak państwo się zajmuje leczeniem, emeryturami, etc. to widać..."
Owszem, USA, które leczeniem obywateli (przynajmniej w teorii) się nie zajmują, jedną z największych pozycji w budżecie mają na dofinansowanie leczenia ludzi, którzy sami nie zadbali o ubezpieczenie zdrowotne. Chiny zaś, które nie zajmują się emeryturami cały sekret swego cudu gospodarczego zawdzięczają niskim kosztom pracy i braku ubezpieczeń emerytalnych (jeszcze do niedawna) - jak Cię dzieci nie utrzymują na starość, giniesz.
Państwo nie zajmując się legalizacją np. marihuany daje zarobić innym - w tym przypadku handlarzom narkotyków. Jeśli twierdzisz więc, że płacąc np. 50zł za paczkę wolisz dać zarobić handlarzowi, który kupi sobie za to kolejnego mercedesa, a nie państwu, które z podatku utrzymuje drogi, szkoły, system emerytalny itp. to Twój wybór.
pozdro
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
pirath
Dołączył: 07 Lis 2010
Posty: 2154
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Opole Płeć: Forumowicz
|
Wysłany: Wto 12:21, 12 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
widzę, że w tej materii jesteśmy zaskakująco jednomyślni...
jednak z twardymi dragami bym się nie rozpędzał, bo to murowana trumna...
ćpun uzależniony od twardzieli jest bardzo niebezpieczny i nieobliczalny w parciu po następną działkę... podobnie zresztą jak w przypadku nałogowych alkoholików, skutki są opłakane i dla amatora używki i jego bliskich, a za wszystko zapłacą podatnicy
uważam że prawie wszystko jest dla ludzi, trzeba jedynie znać umiar i stosowne okoliczności... Polacy nie nadają się IMO do umiarkowanego i rozsądnego spożycia, co najlepiej przytaczają policyjne statystyki zatrzymań nietrzeźwych kierowców... widać, że wielu brakuje rozsądku i wyobraźni gdy wsiadają po paru głębszych za kółko... a są to zaledwie wyłapane pojedyncze przypadki... próbujcie teraz sobie wyobrazić realną skalę tego zjawiska...
Ale jestem zdania, że również handel dragami powinien być zalegalizowany, bo po pierwsze będzie jakiś wpływ na jakość tego gówna, a po drugie będzie z tego kasa na profilaktykę i leczenie tych, którzy się zbyt zapamiętali z nadużywaniem...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez pirath dnia Wto 12:22, 12 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Cookie13
Dołączył: 21 Sty 2011
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Forumowicz
|
Wysłany: Śro 21:09, 13 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
THC pogłębia także percepcję węchową. A zatem wąchając przez " lufonos ", można baczniej przyglądać się jak zachowuje się dana kompozycja.
A wracając ściśle do tematu, to chciałbym zwrócić uwagę na fakt, że największą tragedią marihuany jest to, że istnieją wspomniane wyżej twarde narkotyki. Jest więc ryzyko, iż osoba sięgająca po zioło, po jakimś czasie zechce wypróbować także mocniejsze specyfiki, uzależniające fizycznie, i z czasem degradujące psychicznie i fizjologicznie. Dlatego sytuacja z ziołem jest dość skomplikowana jeśli chodzi o prawne regulacje. Moim zdaniem powinno być legalne. Ale czy polskie społeczeństwo en block do tego dorosło ? Pytanie pozostaje otwarte.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Grzegorz
Dołączył: 13 Kwi 2011
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Forumowicz
|
Wysłany: Śro 21:53, 13 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Jaka jest świadomość społeczna, widać po kulturze picia alkoholu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
belor
Dołączył: 09 Lis 2010
Posty: 687
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Forumowicz
|
Wysłany: Śro 22:09, 13 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Cookie13 napisał: | THC pogłębia także percepcję węchową. A zatem wąchając przez " lufonos ", można baczniej przyglądać się jak zachowuje się dana kompozycja. |
Na prawdę? Nie wiedziałem, ale warto spróbować przy okazji. Choć na mnie to raczej nie bardzo działa, więc praktycznie nie palę.
Cytat: | A wracając ściśle do tematu, to chciałbym zwrócić uwagę na fakt, że największą tragedią marihuany jest to, że istnieją wspomniane wyżej twarde narkotyki. Jest więc ryzyko, iż osoba sięgająca po zioło, po jakimś czasie zechce wypróbować także mocniejsze specyfiki, uzależniające fizycznie, i z czasem degradujące psychicznie i fizjologicznie. |
To paradoks. Takie rozumowanie jest błędem myślowym, uproszczeniem. Skoro istnieje seks, to jest ryzyko że ktoś będzie chciał spróbować jak smakuje np gwałt. Skoro jest piwo, to inny ktoś inny będzie miał ochotę spróbować rozpuszczalnika. Jedno nie wynika z drugiego. Skoro fascynujesz się bronią, to możesz chcieć zobaczyć jak "działa" na człowieku. To tak nie funkcjonuje. A z drugiej strony rzeczywiście, można chcieć sięgnąć po twardy narkotyk po miękkim - tylko że związek pomiędzy jednym, a drugim jest raczej trudny do udowodnienia, jeśli w ogóle istnieje. A ludzie mają wolną wolę.
(ciach)
Cytat: | Ale czy polskie społeczeństwo en block do tego dorosło ? Pytanie pozostaje otwarte. |
To jest "pytanie", które może sobie zadawać jakiś pan bóg (jeśli się w niego wierzy - i oczywiście to *żart* myślowy) - nikt "inny" nie ma prawa do decydowania czy społeczeństwo jest do czegoś dojrzałe lub nie. Ja potrafię sam się o siebie zatroszczyć, wierzę, że odpowiedzialni ludzie również, a chcącemu nie dzieje się krzywda
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez belor dnia Śro 22:10, 13 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
masaj
Dołączył: 26 Kwi 2011
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Forumowicz
|
Wysłany: Śro 22:35, 13 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
belor napisał: | ... nikt "inny" nie ma prawa do decydowania czy społeczeństwo jest do czegoś dojrzałe lub nie. Ja potrafię sam się o siebie zatroszczyć, wierzę, że odpowiedzialni ludzie również, a chcącemu nie dzieje się krzywda |
Trochę chyba zapominasz, że społeczeństwo nie składa się wyłącznie z dorosłych i dojrzałych.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Grzegorz
Dołączył: 13 Kwi 2011
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Forumowicz
|
Wysłany: Śro 22:43, 13 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Myślę Belor, z całym szacunkiem, że to Ty zastosowałeś uproszczenie myślowe, podając za przykład piwo i rozpuszczalnik. Gdybyś do tego samego przykładu zamiast rozpuszczalnika zastosował wódkę, to wywód mógłby być z goła odmienny. Z autopsji wiem, że gross osób zaczyna swoje doświadczenia z alkoholem od trunków słabych (piwo, wino). Chcąc jednak wzmocnić swoje doznania, sięgają po alkohole wysokoprocentowe. Podobnie jest w wielu przypadkach z narkotykami. Jaki jest to procent, trzeba byłoby sięgnąć do statystyk. Na chwilę obecną nie znam ich. Oczywiście zakazy nie rozwiążą problemu i nie są idealnym rozwiązaniem. O wiele lepszym sposobem jest edukacja i profilaktyka. Ta jednak u nas kuleje. Największym zagrożeniem według mnie jest ogólny pogląd o nieszkodliwości picia w małych ilościach. Każdy kto pije w podobnych ilościach co ja, jest OK. W pewnych kręgach, jest nawet w dobrym tonie wypić. Jeżeli tego nie robisz, wypadasz z paczki. Palcami zaczyna wytykać się ludzi dopiero jak sięgają dna. Tylko granica pomiędzy piciem okazjonalnym, umiarkowanym, a alkoholizmem jest bardzo cienka. Dlatego jestem nie za zakazami picia, lecz uświadomieniem społeczeństwa, aby ludzie mogli sami, bez przymusu wybrać abstynencję.
Napisałeś również, że potrafisz sam o siebie się zatroszczyć. I chwała Bogu. Nie dalej jak dzisiaj, miałem okazję słyszeć modlitwę jednego człowieka, który jest zniewolony przez alkohol. Pomimo tego, iż w dalszym ciągu ma wolną wolę, przez to zniewolenie nie potrafi sam z niej korzystać. To bardzo przykre.
Żeby nie było wątpliwości, nie miałem problemu alkoholowego, choć okazjonalnie zdarzało mi się wypić. Obecnie świadomie wybrałem abstynencję i nie żałuję tego, a pieniądze wole przeznaczyć na perfumy. Uważam, że zarówno picie alkoholu, jak też palenie tytoniu lub zażywanie narkotyków jest bez sensu i do niczego mi nie potrzebne. Gdybym napisał, że nie obchodzą mnie inni, to bym skłamał. Widziałem w swojej pracy wiele przypadków kiedy to nie alkoholik, lecz najbliższa rodzina ponosiła negatywne konsekwencje jego wyborów.
A co do hipokryzji państwa, o której napisała Hanka, pełna zgoda. Tylko kto odważy się wprowadzić restrykcyjne przepisy w państwie, gdzie i posłowie i ludzie władzy nie stronią od alkoholu. Nikt sobie sam w stopę nie strzeli.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
pirath
Dołączył: 07 Lis 2010
Posty: 2154
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Opole Płeć: Forumowicz
|
Wysłany: Śro 22:53, 13 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Cookie - nasze społeczeństwo nie dorosło do wielu rzeczy... w paru kwestiach jest też solidnie zapóźnione, ale zwalam to na karb naszej narodowej świętojebliwości
kościół katolicki w wielu sprawach po pierwsze nie pomaga, a najczęściej szkodzi... a że nadal trzyma się mocno jako ogromna siła opiniotwórcza, to efekty widać gołym okiem...
mam wielu znajomych zagranicznych, takich z urodzenia zagranicznych
gdybyś wiedział jak Polacy są postrzegani... banda zacietrzewionych fanatyków religijnych... są zafascynowani naszą historią, rozpływają się z zachwytu and urodą naszych miast... na widok polskich centrów handlowych zbierają szczęki z podłogi... i mówię o rodowitych Paryżanach
ale wszyscy powtarzają jak mantrę kilka wspólnych cech... jesteśmy kłótliwi i mało solidarni jako naród (szczególnie wśród polonusów na emigracji daje się to mocno odczuć), ponadto nasze urzędy i funkcjonowanie transportu publicznego to dla nich golgota, i po trzecie jak to ujęła koleżanka z Brukseli... nasze okno jest zamknięte na świat... fajna pointa
Masaj - zgoda ale prawo to jedno, a praktyka to druga strona medalu...
możesz zakazywać prawnie sprzedaży alkoholu nieletnim, ale to działa jak owoc zakazany, bo i tak większość dzieciaków poniżej 15 roku życia była nie raz sponiewierana i schlana na umór...
skoro proceder i tak kwitnie to trzeba go po prostu uregulować i ta ogromna kasa która teraz zasila szarą strefę i przestępczość zorganizowaną, niech chociaż w części odciąży w profilaktyce i leczeniu skutków polskiego podatnika który do tej pory dźwiga na swych barkach ciężar walki z narkotykami...
Mam uwierzyć, że nawalony kilkoma browarami czternastolatek będzie narkotykowym abstynentem bo nie wolno i nielegalne? skoro pije, pali, bawi się w słoneczko, to najpewniej też popala trawsko...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez pirath dnia Śro 22:55, 13 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
belor
Dołączył: 09 Lis 2010
Posty: 687
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Forumowicz
|
Wysłany: Czw 7:58, 14 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Grzegorz napisał: | Myślę Belor, z całym szacunkiem, że to Ty zastosowałeś uproszczenie myślowe, podając za przykład piwo i rozpuszczalnik. Gdybyś do tego samego przykładu zamiast rozpuszczalnika zastosował wódkę, to wywód mógłby być z goła odmienny. Z autopsji wiem, że gross osób zaczyna swoje doświadczenia z alkoholem od trunków słabych (piwo, wino). Chcąc jednak wzmocnić swoje doznania, sięgają po alkohole wysokoprocentowe. Podobnie jest w wielu przypadkach z narkotykami. Jaki jest to procent, trzeba byłoby sięgnąć do statystyk. Na chwilę obecną nie znam ich. Oczywiście zakazy nie rozwiążą problemu i nie są idealnym rozwiązaniem. O wiele lepszym sposobem jest edukacja i profilaktyka. Ta jednak u nas kuleje. Największym zagrożeniem według mnie jest ogólny pogląd o nieszkodliwości picia w małych ilościach. Każdy kto pije w podobnych ilościach co ja, jest OK. W pewnych kręgach, jest nawet w dobrym tonie wypić. Jeżeli tego nie robisz, wypadasz z paczki. Palcami zaczyna wytykać się ludzi dopiero jak sięgają dna. Tylko granica pomiędzy piciem okazjonalnym, umiarkowanym, a alkoholizmem jest bardzo cienka. Dlatego jestem nie za zakazami picia, lecz uświadomieniem społeczeństwa, aby ludzie mogli sami, bez przymusu wybrać abstynencję.
Napisałeś również, że potrafisz sam o siebie się zatroszczyć. I chwała Bogu. Nie dalej jak dzisiaj, miałem okazję słyszeć modlitwę jednego człowieka, który jest zniewolony przez alkohol. Pomimo tego, iż w dalszym ciągu ma wolną wolę, przez to zniewolenie nie potrafi sam z niej korzystać. To bardzo przykre.
Żeby nie było wątpliwości, nie miałem problemu alkoholowego, choć okazjonalnie zdarzało mi się wypić. Obecnie świadomie wybrałem abstynencję i nie żałuję tego, a pieniądze wole przeznaczyć na perfumy. Uważam, że zarówno picie alkoholu, jak też palenie tytoniu lub zażywanie narkotyków jest bez sensu i do niczego mi nie potrzebne. Gdybym napisał, że nie obchodzą mnie inni, to bym skłamał. Widziałem w swojej pracy wiele przypadków kiedy to nie alkoholik, lecz najbliższa rodzina ponosiła negatywne konsekwencje jego wyborów.
A co do hipokryzji państwa, o której napisała Hanka, pełna zgoda. Tylko kto odważy się wprowadzić restrykcyjne przepisy w państwie, gdzie i posłowie i ludzie władzy nie stronią od alkoholu. Nikt sobie sam w stopę nie strzeli. |
Masz sporo racji Grzesiek. Użyłem przejaskrawionych porównań celowo, żeby pokazać pewien mechanizm, który przedstawiany w taki sposób również nie jest do końca uczciwy, a jednak funkcjonuje obiegowo. Oczywiście, że często się zdarza, że ktoś sięga najpierw po np. piwo, a później po mocniejszy trunek, żeby "wzmocnić" wrażenia. Pytanie - czy zakazanie obu sprawi że ludzie nie będą po nie sięgać? Nie chce dotykać wyświechtanego przykładu z okresu prohibicji, w jaki sposób wpłynęła na niepicie, choć mówi wiele o naszej naturze.
Osobiście uważam, że wszystko jest dla ludzi, także alkohol. Można zrezygnować i nie używać, ale nie gloryfikował bym takiej postawy. To po prostu indywidualny wybór, który szanuję, ale który nie ma żadnej moralnej sankcji, to że się napijesz lub nie - nie jest ani dobre ani złe. Negatywne mogą być konsekwencje, gdy się w tym pogubisz.
Ciekawostka - miałem dziadka, który był alkoholikiem, bił babcię (raz ją prawie zabił), w końcu zachlał się na śmierć. To był jego życiowy wybór, niezależnie od tego czy odziedziczył ten "pociąg" w genach, czy po prostu to lubił. Długo miałem wódkowstręt, cofało mnie przy próbie napicia się czegoś mocniejszego niż piwo. Dziś jest już normalnie, jeśli mam ochotę się napić wódki z kimś, kogo lubię, to mogę się napić i nie "ma tragedii". Czy ta sytuacja ma jednak sprawić, że odrzucę alkohol jako zły? Nie, złe są nasze wybory, nasze zagubienia, ale nie rzeczy same w sobie.
Masaj - i co w związku z tym? Chcesz się zaopiekować tymi niedojrzałymi? Bo przecież oczywiste jest, że używki są dla dorosłych?
Będziesz decydował komu wolno sięgać po nie, a komu nie? Kto jest wystarczająco dojrzały? A może w imię bezpieczeństwa zakazać wszystkim? Równanie w dół nigdy się dobrze nie kończy, a wolność człowieka jest jednak ważniejsza niż mityczne dobro powszechne.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez belor dnia Czw 7:59, 14 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Grzegorz
Dołączył: 13 Kwi 2011
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Forumowicz
|
Wysłany: Czw 8:35, 14 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Belor, cieszę się, że mnie właściwie zrozumiałeś. Zgodni jesteśmy, że zakazy niczego nie rozwiązują. Przeciwna postawa, czyli ułatwianie dostępności, doprowadza jednak niekiedy (nie zawsze) do tego, iż w sytuacjach kiedy ktoś by się nie napił, łatwa dostępność powoduje, że korzysta z okazji. Nie można jednak generalizować i popadać w skrajność, bo idąc tym tokiem myślenia, trzeba byłoby pozamykać wszystkie sklepy z alkoholem, aby "nie kusiły". To nie jest jednak rozwiązanie. Sam, pomimo, że obecnie nie mam pracy, nie zdecydowałbym się na pracę polegającą na sprzedaży alkoholu lub tytoniu, bo nie chciałbym po prostu "przykładać ręki" do ludzkich tragedii. Mój wybór. Zdaję sobie sprawę, że kontrowersyjny, bo ktoś powie, że jeżeli nie sprzedam mu ja, to zrobi to ktoś inny. Ja mam jednak ten komfort, że nie zarabiam na cudzej krzywdzie i nieszczęściu (choćby jednej osoby).
Nie gloryfikuję postawy całkowitej abstynencji. To zwyczajnie powinien być wolny wybór każdego, czy będzie pił, czy nie. Ja nie zauważam, póki co, żadnych pozytywów w alkoholu. Historie o poprawie krążenia, apetytu, czy wpływie na trawienie, można między bajki włożyć. Lepsze rezultaty w tych kwestiach można osiągnąć poprzez inne sposoby nie rujnujące wątroby, innych organów i nie powodujących uzależnienia. Mam też sporo kolegów, szczególnie z byłej pracy, którzy mówią, że piją bo lubią. Nie zdają sobie jednak sprawy, że niektórzy już nie lubią, a najzwyczajniej - muszą. Z przykrością muszę dodać, że niestety niektórych z powodu alkoholu, nie ma już pośród nas. Czy to tylko wyłącznie ich wina, że nie mieli na tyle silnej woli żeby przestać? Na początku wydawało się im, że wszystko jest pod kontrolą. A gdyby im od dziecka pokazywać, że alkohol to nic dobrego, może w wielu przypadkach nie byłoby tych tragedii? Może świat byłby lepszy gdyby ogólnie przyjętą normą nie było picie (nawet w małych ilościach), ale życie bez alkoholu? Jaki jest sens zaburzania swojej świadomości? Jest tyle przyjemniejszych rzeczy, którymi można się cieszyć.
Zdaję sobie sprawę, że moje poglądy nie są popularne, lecz proszę abyście je uszanowali, tak, jak ja szanuję Wasze.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz dnia Czw 8:53, 14 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
masaj
Dołączył: 26 Kwi 2011
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Forumowicz
|
Wysłany: Czw 8:59, 14 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
belor
Wątek dotyczy używek obecnie nielegalnych, i uważam że powinny one pozostać nielegalne.
Skupiając się na nieletnich - jestem zdania, że powinno się utrudniać im dostęp do używek a nie na odwrót. A trudno mi sobie wyobrazić by legalizacja tego dostępu nie ułatwiła. Etykieta "tylko dla pełnoletnich" też może zadziałać jak czerwona płachta na byka.
Czy dopuszczalna jest strategia, że godzimy się na trochę większy odsetek nieletnich dotkniętych problemem w zamian za pewne korzyści?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Cookie13
Dołączył: 21 Sty 2011
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Forumowicz
|
Wysłany: Czw 10:17, 14 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Tego, że wielu narkomanów uzależnionych dzisiaj od np. heroiny, zaczynało od zioła, dowodzą statystyki. Z drugiej zaś strony znam osoby które od wielu lat palą marihuanę, i nie tylko nie sięgnęli po twarde narkotyki, ale też wiodą piękne, pełne sukcesów na polu zawodowym i prywatnym, życie. Natomiast hipokryzja państwa, o której była tu zresztą mowa, w tym się przejawia, iż zarabia ono niemałe kwoty na legalnej sprzedaży alkoholu, a wiadomo przecież że wóda jest bardzo niezdrowa, w sposób okrutny uzależniająca i powodująca ogrom patologii. Ale przechodzi się nad tym faktem do porządku dziennego, bo picie od zawsze było wpisane w nasz narodowy charakter. Niestety.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
belor
Dołączył: 09 Lis 2010
Posty: 687
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Forumowicz
|
Wysłany: Czw 10:33, 14 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
masaj napisał: | belor
Wątek dotyczy używek obecnie nielegalnych, i uważam że powinny one pozostać nielegalne.
Skupiając się na nieletnich - jestem zdania, że powinno się utrudniać im dostęp do używek a nie na odwrót. A trudno mi sobie wyobrazić by legalizacja tego dostępu nie ułatwiła. Etykieta "tylko dla pełnoletnich" też może zadziałać jak czerwona płachta na byka.
Czy dopuszczalna jest strategia, że godzimy się na trochę większy odsetek nieletnich dotkniętych problemem w zamian za pewne korzyści? |
Jeśli legalizacja ułatwia dostęp nieletnim, to delegalizacja wcale go nie ogranicza. Dziś marihuana jest powszechnie używana przez nieletnich, a problem polega na tym, że często są to rzeczy złe jakościowo i mieszane ze świństwami. Celem legalizacji nie jest ułatwianie dostępu nieletnim.
Problem polega na tym, że o ile ja nie daję nikomu prawa do decydowania o całości, bo jesteśmy zbiorem wolnych jednostek, które tworzą społeczność, a nie jakąś masą która boryka się z problemami. To jest zawsze problem indywidualnego człowieka, jego tragedia i jego rodziny i oni powinni o tym decydować. Poza tym wniosek, że legalizacja spowoduje większy odsetek nieletnich dotkniętych problemem jest całkowicie nieuprawniony. Jakieś dane które to potwierdzają? Największy problem z narkomanią na świecie mają kraje o najbardziej restrykcyjnym prawie, np USA. To czysta hipokryzja. Nie daję prawa nikomu do decydowania czego używam i w jakim zakresie, jeśli dotyczy to tylko mnie. I nie chce nikomu niczego zabraniać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
pirath
Dołączył: 07 Lis 2010
Posty: 2154
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Opole Płeć: Forumowicz
|
Wysłany: Czw 10:55, 14 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
jeśli państwo położy łapę na kontrolowanej, legalnej dystrybucji, to automatycznie polepszy się ich jakość... znikną chemiczne domieszki i wypełniacze, często niepożądane i szkodliwe...
mamy zatem już 2 czynniki na plus... lepsza jakość towaru + środki na walkę i profilaktykę... udając że problem nie istnieje, rząd oszukuje sam siebie...
popatrzmy chociaż na prostytucję... co prawda sam nie korzystam, ale znam ludzi którzy czasem korzystają z tego typu usług i zapewne woleli by robić to w cywilizowanych warunkach z partnerką o ważnych badaniach lekarskich i odpowiednim zapleczu sanitarnym...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|