Per Fumum fqjciora

domurst

Ekspertem nie jestem, wiedzę czerpię z forum kawowego, w poprzedniej pracy miałem też okazję być szkolonym przez Pana znanego z reklam MK Cafe i właściwie wtedy złapałem bakcyla... Co do kawy jest niestety tak, że apetyt rośnie w miarę jedzenia i jak spróbujesz coś lepszego to później trudno się przestawić na coś co kiedyś uważało się za siódmy cud świata. Mnie swego czasu zadowalała tylko rozpuszczalna, ale teraz jej nie tykam. I zapewniam, że nie jest to kwestia snobowania się, różnicę naprawdę czuć (swoją drogą na tym forum kawowym kawę poniżej 70zł za kg uważa się za niepijalną, co uwazam za totalną przesadę) - różnica w smaku jest naprawdę wyczuwalna.

W pracy mamy możliwość korzystania z dobrego ekspresu za prawie 10tys. na stoisku obok, ale nie pijam tam kawy bo sypią ziarnistego Kronunga, który nawet do kawy z Lidla, imho, nie ma startu - wolę sobie zmielić grubiej w domu i zalać we French pressie (takie urządzenie z tłokiem, którym oddzielamy płyn od fusów) niż pić Jacobsa u nich z dobrego ekspresu ciśnieniowego...

Pytanie podstawowe - jak parzysz kawę? Ekspres przelewowy, ekspres ciśnieniowy, zalewajka w szklance, po turecku, french press? Do każdego z rodzajów parzenia lepsza będzie inna kawa. Kolejna rzecz, że nawet z najlepszej mielonki napar będzie jakościowo słabszy nawet od tanich, zmielonych samemu ziarenek...

honoris causa

Przyzwyczajony do lepszych (jak dla mnie) kaw kupiłem kiedyś Tchibo Exsclusive, bo nic innego w okolicy nie było. Wypiłem, bo wypiłem, ale IMO bardzo kiepska kawa. Nie wiem, co ma znaczyć Exclusive. Nawet na massmarketowym rynku kaw to określenie jest nie na miejscu.

Domurst, z wszystkim co piszesz, zgadzam się. Podobnie jak Ty, uważam, że w zależności od sposobu przyrządzania jedna kawa może być lepsza bądź gorsza.

Muszę jeszcze coś dodać: jeśli kupujemy mieloną, np. do używania w french pressie, to zawsze należy kupować tą z odessanym powietrzem. Astrę można kupić zarówno luzem w worku, jak i w prostopadłościennym opakowaniu z odessanym powietrzem i różnica jest wyraźnie zauważalna.

aleksander

domurst

Zalewajka to właściwie najgorszy sposób przyrządzania kawy, bo wypłukujesz z kawy nie tylko składniki wartościowe, ale i cały syf jaki jest w niej zawarty.

Pisząc "do każdego rodzaju parzenia lepsza będzie inna kawa" miałem bardziej na myśli sposób (drobność) jej zmielenia. Na start radzę odrzucić gotowe mielonki - już w przypadku kawy mielonej "na świeżo" poczujesz ogromny skok jakościowy. Jeśli masz "metalowy zakręcany zaparzacz" to już połowa sukcesu - to tzw. moka, która jest ekonomicznym odpowiednikiem ekspresu ciśnieniowego (tam kawa parzy się pod ciśnieniem powyżej 5bar, w moce ok. 2bary). Tu wymagania odnośnie młynka nie są tak wygórowane jak przy ekspresie. Wystarczy jakikolwiek solidny młynek - może być ręczny, może być żarnowy elektryczny, ujdzie nawet ostrzowy. Kawa w ziarenkach zmielona średnio grubo (mniej więcej połowa skali). I tyle. W porównaniu do paczkowanego Jacobsa różnica na jakiejkolwiek kawie ziarnistej powinna być kolosalna.

Jeśli z kolei myślisz o zakupie ekspresu to trzeba już zainwestować w dobry młynek. Ekspres to właściwie tylko pompka, która przepuszcza wodę przez kawę, więc większy wpływ na jej smak będzie miała jakość zmielenia no i oczywiście sama kawa niż ekspres. Zawsze lepszy będzie zestaw dobry młynek + tani ekspres, niż drogi ekspres i byle jaki młyn.

aleksander

Dziękuję za solidne wprowadzenie.

Może na początek kupię zwykły, ręczny młynek.
Co do zalewajki, miałem takie podejrzenia, że to słaby sposób na kawę.

Dobry młynek i podstawowy ekspres ciśnieniowy, jaki to koszt?

domurst

Dobry młynek w którym namielisz do ekspresu ciśnieniowego to od 600zł w górę. Ekspres wystarczy naprawdę jakikolwiek, koszt od 200zł w górę. Inwestycja w ekspres i dobry młyn będzie jednak miała sens jeśli pijesz espresso, bo tak naprawdę po to został stworzony ekspres ciśnieniowy - żeby móc zrobić kawę małą, ale esencjonalną i skondensowaną. Tzw. Americano (czyli duża kawa, w kubku czy szklance) za pomocą ciśnieniówki robi się po prostu dolewając do espresso gorącej wody. Tak więc jeśli preferujesz tzw. dużą kawę to nie ma większego sensu inwestować w ekspres - moka i jakikolwiek młynek (za elektryczny żarnowy z regulacją mielenia zapłacisz 150-250zł) powinny wystarczyć. No i oczywiście kawa choć odrobinę lepsza od Jacobsa.

RayFlash

Uwielbiam kawę, zwł. espresso, choć uważam się raczej za kawożłopa niż konesera, niemniej świetnie się Was czyta. Smile

(Szkoda, że nie było tego forum, gdy kupowałem swój ekspres... na kapsułki.) :]

domurst

Ja też już skompletowane miałem wszystko nim zacząłem się tym na poważnie interesować - szczęśliwie trafiłem na w miarę dobry sprzęt, ale bardziej z przypadku. Głupi ma zawsze szczęście Smile

A kapsułki to właściwie nienajgorszy pomysł - zyskujemy powtarzalność, niestety trochę drożej niż przy ziarenkach, no i kosztem przywiązania do jednej kawy bez możliwości eksperymentowania. Przy młynku i normalnym ekspresie jest jednak trochę zabawy i często na tej samej kawie efekty mogą być diametralnie różne w zależności np od tego jak drobno zmielimy kawę, czy rozgrzejemy wcześniej ekspres czy nie, ot niuanse...

honoris causa

Domurst, a jak Twoim zdaniem stopień zmielenia wpływa na smak? Bo właśnie obejrzałem swój ekspres i mam pokrętlo regulacyjne do ustawienia jak drobno ma mielić Very Happy

Niestety jestem już po dwóch mocnych kawach i nie sprawdzę empirycznie póki co.

Sorry, po trzech, bo rano była jeszcze jedna Very Happy

domurst

Należy ustawić młynek tak, żeby w ok. 25s. otrzymać 30ml espresso - tak stanowi norma jakiegoś włoskiego instytutu kawowego (nie żartuję). Jedna kawa jest suchsza, inna bardziej oleista więc musisz poeksperymentować, wzorcowa powinno być tak jak powyżej - czyli 25s = 30ml cieczy Smile

Jeśli za długo kawa będzie najpewniej zbyt kwasna, zbyt "krótka" wyjdzie zbyt gorzka... Tyle teorii, ale eksperymenty są wskazane Smile

Legisperitus

Domurst, chapeau bas!!!

Zaimponiłeś mi totalnie Smile

domurst

Eeee tam, to po prostu mój konik, chyba nawet większy niż perfumki. Na studiach szczątkowe zajęcia prawnicze sprawiały mi znacznie więcej kłopotu i za umiejętność poruszania się w gąszczu kodeksów wielki szacun dla Ciebie szanowny Legisperitusie

Legisperitus

Nie, nie Domurst zawód jaki się uprawia to jedno (zwykła rzecz, bo czy cieśla lub piekarz szacunku mniej godzien niż prawnik? wg mnie nie), a Ty masz naprawdę sporą wiedzę, co oznacza, że poświęciłeś sporo czasu by ją nabyć, a w czasach gdy ludzie chodzą na skróty taka postawa jak Twoja jest naprawdę godna podziwu. Lubię ludzi z pasją i wiedzą, a gdy do tego umieją tak bezpretensjonalnie ją przekazać to pozostaje tylko nisko się ukłonić co też niniejszym czynię Smile

RayFlash